Zapraszamy do zapoznania się z nowymi numerami Magazynu Akwarium i Zeszytów Akwarystycznych
Magazyn Akwarium nr 10/2011 (111)
Edytorial
Ciekawostki
Szkaradnice - najbardziej jadowite ryby świata
Matamata - uśmiech proszę...
Żabnica - brzydal ze smacznym ogonkiem
Ekspedycja 2011
Burundi i Kongo Północne
Przepis na duże akwarium morskie
Trudna miłość do księżniczki
Neolamprologus brichardi
Ryby ciernikowate w akwarium
Labetropheus trewavasae Thumbi West
Na żółto i na niebiesko...
„Wilki” wód Borneo i Sumatry
czyli Channa pleurophthalma bez tajemnic...
Ryuboku
czyli „stary las” w akwarium
Listy do redakcji
Recenzja
Maddy i Mick Hargrove: Akwarium słodkowodne dla bystrzaków
Encyklopedia
Zaszyty Akwarystyczne
Trwająca miliony lat izolacja afrykańskiego jeziora Tanganika, liczącego sobie dzisiaj ponad 600 km długości, umożliwiła ewolucję wielu organizmom, których nie spotkamy pod żadną inną szerokością geograficzną. Wpływ na ten proces miały stabilne, niezmieniające się od tysięcy lat parametry fizyczne i chemiczne wody, buforowane przez magmowe skały zasadowe oraz brak katastrof unicestwiających dotychczasowe życie w jeziorze. Poszczególne endemiczne gatunki ryb – wśród nich zaś przedstawiciele rodziny pielęgnicowatych (Cichlidae) – wykształciły w Tanganice, na owym poligonie doświadczalnym ewolucji, cechy przystosowawcze budzące zainteresowanie kolejnych pokoleń odkrywców, ichtiologów i akwarystów. Jedną z cech umożliwiających przeżycie okazała się tendencja do miniaturyzowania rozmiarów ciała. Inną było adaptowanie – jako miejsca schronienia, odbywania tarła i składania ikry – wąskich szczelin, przesmyków, grot i załomów skalnych, niedostępnych dla większych drapieżników i rybożerców. Pośród tych ryb, nazwanych później zwyczajowo szczelinowcami, a należących do podrodziny Lamprologini, linia ewolucji wiodła również do twardych muszli pozostawionych przez żyjące w jeziorze mięczaki – głównie Neothauma tanganyicense, ale także Lavigeria grandis oraz Iridina spekei. Opustoszałe, zlepione niekiedy osadami mineralnymi, porośnięte glonami i tworzące ponad kilometrowej długości skupiska, w innych zaś rejonach jeziora rozrzucone pojedynczo wśród łach drobnego piasku lub na wpół zagrzebane w mule, muszle te zalegały na dnie, czekając jakby na powtórne zasiedlenie.